1.05.2016

[NARUTO] Leśna Przygoda


Taak…. Świeże powietrze zawsze dobrze mi robiło, zwłaszcza kiedy wypije się trochę alkoholu. Nigdy nie lubiłem pić no ale cóż … jak trzeba to trzeba. Nie odmawia się przyjacielowi. Może i się nie nawaliłem, ale lekko wstawiony już byłem. No nic.. takie życie. Przechadzałem się przez las – odpocznę i trochę wywietrzeję. Zboczyłem nieco ze ścieżki zbliżając się do małego jeziorka. Przystanąłem przy nim na chwilę. Lekko się bujnąłem, ale jednak się nie przewróciłem. Patrzałem się w swoje odbicie jakbym nie znał siebie. Alkohol budzi refleksje – to fakt. Kręciło mi się w głowie, ale i nie na tyle, żeby stać. Przyspieszyłem nieco. Robiło się już późno, a nie chce rano obudzić się jakiś krzakach czy nie wiadomo gdzie. Kiedy tak szedłem usłyszałem… szloch? Przystanąłem na chwilę. Pewnie się przesłyszałem, ale co tam. Stoję, a właściwie bujam się,bujam i nic. Kiedy ruszyłem znowu to usłyszałem. Teraz jakby nieco bliżej. Lustrzany ninja, a nietrzeźwy lustrzany ninja jest tak czujny jak ślimak. Dziwny dźwięk dobiegał zza drzew. Podszedłem tam licząc po prostu na jakieś ranne zwierzę, ale to przeszło moje wszelkie oczekiwania. Pod drzewem siedziała młoda dziewczyna. Ile miała lat? Bo ja wiem z 18 albo 19. Miała blond włosy związane za głową w cztery kitki. Twarzy nie widziałem, bo zakrywała ją rękami. Teraz wiem, że to ona przez cały ten czas szlochała. „Hej. Co tu robisz?”Zapytałem. Chciałem nie dać poznać po sobie, że coś piłem. Jak to by wyglądało?Największy Jounin, a włóczy się po lesie jak jakiś trup? Dziewczyna lekko zaskoczona pospiesznie wstała. Teraz widziałem jej twarz. To była Temari – kunoichi z wioski Piasku, ale co ona tu robiła? „ Sensei Kakashi” powiedziała ukradkiem ocierając łzy. „Co tu robisz?” jednak to pytanie było tak nie na miejscu jak i ja. Domyślałem się czemu ona znowu beczy, ale wolałem o tym nie mówić. „W porządku, sensei. Już idę do wioski.” Tak jak podejrzewałem. Nie powie mi co jej leży na sercu. „Młoda damo… hik … mnie nie oszukasz” Po co się odzywasz człowieku? Zamknij się i pozwól jej iść do wioski. „Naprawdę …. Wszystko w porządku.” Nagle zrobiłem coś czego nigdy nie robiłem.
Ściągnąłem swoją maskę. Ale po co to zrobiłem? Nie wiem. Księżyc przyświecił mocniej i oświetlił błyszczącą od łez twarz Temari. Hmmm… może to dziwne albo byłem już po prostu pijany, ale ta dziewczyna spodobała mi się. Nie mogłem nic na to poradzić. „Płakałaś.” Tak dobij dziewczynę, dobij tą odkrywczą wiadomością. Jednak Temari nic już mi na to nie odpowiedziała tylko rozpłakała się jeszcze więcej. Podszedłem do niej i lekko objąłem, a wtedy ona rzuciła mi się naszyję. Płakała całą mocą. Taaak dziewczyno wyrzuć to z siebie. „To przez Shikamaru. Znowu… znowu…” Czemu ona przez niego musi tak cierpieć? Co w nim widzi? Przecież jest od niej młodszy. Pewnie znów dał jej kosza. Tylko o tym słyszę ostatnimi czasy. Czułem, że kamizelka zaczyna mi przemiękać od jej łez. Musiał nieźle dać jej w kość. Uniosłem jej brodę lekko do góry. Twarz dziewczyny lśniła w blasku księżyca, a czerwone oczy spoglądały na mnie. Próbowałem nie oddychać ustami, żeby nie wyczuła alkoholu. Miałem ją tak blisko. Nie no niemożliwe. Chyba się w niej zakochałem. Nie byłem tego pewny, ale teraz jestem. Zakochałem się w dziewczynie, niewiele starszej od Sakury czy Naruto. Dobra dość tego myślenia. Objąłem jej twarz obiema rękoma. „Sensei?” Jednak nie odpowiedziałem tylko pocałowałem ją w usta. Ku mojemu zdziwieniu zaczęła mi odpowiadać. Nasze języki walczyły ze sobą. Objąłem ją w pasie nie przestając całować jej boskich ust. Czego nie można było powiedzieć o moim oddechu. Miałem nadzieję, że nie daje się to jej tak we znaki. Nie rozłączaliśmy się przez parę minut. Pewnie dlatego ją tak długo trzymałem, bo od dłuższego czasu nie byłem z żadną dziewczyną. Przestaliśmy, żeby zaczerpnąć powietrza. Temari spoglądała na mnie wciąż z lekkim zdziwieniem, ale przynajmniej już nie płakała. Rozwiązałem z jej szyi opaskę i odrzuciłem na bok. Nawet nie protestowała. Zacząłem rozplątywać czerwony pas, żeby w końcu zrzucić z niej biały strój. Czułem to. Czułem, że muszę to z nią zrobić tu i teraz. Miała na szyi czarną siateczkę. Nie utrzymała się zbyt długo. Rozebrałem ją całą. Nie mogłem już się powstrzymać. Ta dziewczyna… miała w sobie coś. Złapałem jej okrągłe piersi. Westchnęła cicho. Delikatnie przyciskałem jej ciemne sutki, ale tak żeby nie sprawić jej bólu. W końcu zniżyłem się i zacząłem je całować. O tak… tego uczucia długo nie zaznałem. Temari tylko jęczała zaciskając swoje ręce na moim ciele. Prawą ręką zjechałem nieco w dół dotykając jej mokrej od podniecenia kobiecości. Na początku tylko delikatnie pieściłem, ale w końcu wszedłem w nią palcami. Dziewczyna krzyknęła. Żeby ją troszkę uspokoić zacząłem znowu ją całować nie przestając poruszać swoimi palcami. Słyszałem jej szybki oddech. Na twarzy pojawiły się krople potu zresztą u mnie też. Jednak nie przestawałem. Byłem zbyt napalony. Poruszałem palcami coraz szybciej. Kiedy skończyłem wyjąłem palce z jej ciasnej cipki. Były całe w jej soczkach. Dziewczyna przytuliła się mocno do mnie. Była zmęczona. Jednak ja miałem ochotę na więcej. Poczułem jak Temari rozpina mi kamizelkę i delikatnie ją ściąga. Zdaje się, że siły jej wróciły. Niech robi co chce. Zdjęła mi bluzkę i przytuliła się do mojego nagiego ciała. Czułem, że po chwili będziemy mogli wszystko powtórzyć. Słyszałem, że oddech Temari staję się powolny. Zsunęła się przede mną na kolana rozpinając mi spodnie. Wyjęła mojego penisa, wycelowanego prosto w nią. Otworzyła usta i wzięła go do ust. Ssała powoli i bardzo dokładnie od czubka po sam korzeń. Oparłem się o drzewo. Położyłem ręce na głowie Temari i lekko poruszałem jej głową. Wyprostowałem się kiedy poczułem, że dochodzę. Nasienie wystrzeliło w ustach dziewczyny. Słyszałem jak wszystko połykała, z trudami ale jednak. Podniosła się z ziemi i ściągnęła mi opaskę z oka Sharingan i zaczęła całować moje usta. Szybko zacząłem odpowiadać. Poczułem, że dzięki niej znów jestem gotowy do dzieła. Oboje osunęliśmy się na ziemię nie przestając się całować. Poczułem, że jej cipka jest znowu mokra. Delikatnie rozsunąłem palcami płatki i w nią wszedłem. Jęknęła przeciągle. Poczułem w niej pewien opór i tak jakby coś pękło. Niemożliwe. Ona … była… Zacisnęła nogi na moich plecach, a rękoma objęła szyję. Wstałem razem z nią i brałem ją coraz szybszymi i mocniejszymi uderzeniami. Poczułem jak jej wewnętrzne mięśnie pochłaniają mojego członka coraz bardziej. Temari wtuliła się w moje ciało i mocniej ścisnęła mi szyję. Kiedy doszedłem niemal nie przewróciłem się. Wyjąłem penisa z jej wnętrza. Z cipki wypłynęła jeszcze strużka krwi pomieszana z moim nasieniem. Zaraz…przecież my… my się nie zabezpieczyliśmy. Wolałem jej tego nie mówić. Postawiłem dziewczynę na ziemi, która po chwili opadła na ziemię ciężko dysząc. Ten nocny wypad był naprawdę udany.

Słońce przyświeciło mi w oczy. Dalej byłem w lesie, a razem ze mną leżała dziewczyna,którą kochałem przez pół nocy. Leżała przytulona do mojej klatki piersiowej. Boska dziewczyna nie zaprzeczę. „Dzień dobry, Kakashi.” Dziewczyna też już najwyraźniej nie spała. Pocałowaliśmy się w usta. Jednak kiedy tylko podniosłem głowę od razu złapał mnie wielki ból w głowie. Tak… poza dziewczyną również kac się do mnie przyłączył. Ubraliśmy się i wróciliśmy do wioski. Ująłem dłoń Temari. „ Wiesz co Kakashi.” Zaczęła. Zauważyłem, że jest lekko zarumieniona. „Tak?”Nie bardzo mogłem pojąć o chodzi tej dziewczynie. „Chyba… chyba pokochałam kogoś innego oprócz Shikamaru.” i uśmiechnęła się. W końcu weszliśmy do wioski. Poczułem się trochę dziwnie. Kochałem Temari i to bardzo,ale co powiedzą ludzie. Zresztą to mnie aż tak nie obchodziło. Na naszej drodze spotkaliśmy… Shikamaru, który był wyraźne zaskoczony zastaną sytuacją. Temari tylko uśmiechnęła się do niego szyderczo. „Temari… poczekaj.” Krzyknął, ale dziewczyna zignorowała to i dalej szliśmy razem. Chciałem odprowadzić ją do domu.
Późnym popołudniem zauważyłem Temari stojącą na małym wzgórzu i podziwiającą zachód słońca. Podszedłem do niej i objąłem w pasie. „ Podejrzewałam, że przyjdziesz.”Zaczęła swoim słodkim cichym głosem. Wiedziałem, że zapowiada się kolejna długa noc.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz