Kobieta ziewnęła i przeciągnęła
się. Zdawała sobie sprawę, że przespała znaczną część dnia.
Powoli podniosła się. Momentalnie chwyciła się za głowę. Ból
był nie do zniesienia.
- Nigdy...więcej – powiedziała
do siebie i idąc w kierunku łazienki założyła szlafrok.
Spojrzała w lustro. - Twarz zombie...klasyk. - i nabierając wody w
dłonie obmyła szybko twarz chcąc się rozbudzić, w końcu
dzisiaj miała OFICJALNIE powitać nowych Shinigami, którzy
dołączyli do 2 Oddziału. Nieoficjalne przyjęcie powitalne
zorganizowano jednak dzień wcześniej i wymknęło się ono nieco
spod kontroli. Biorąc chłodny prysznic kobieta rozmyślała ilu
rekrutów będzie w stanie stawić się na ceremonii. Delikatnie
pocierając gąbką po szczupłych ramionach, udach oraz brzuszku
starała się zmyć z siebie oznaki wczorajszej imprezy i stanu do
jakiego się doprowadziła. Po raz kolejny, tym razem w myślach
powtórzyła sobie, że „nigdy więcej” takich imprez, z których
nie zapamięta się nic. Nie miała pojęcia nawet w jaki sposób
znalazła się w domu. „Mam nadzieję, że nie obudziłam
Yoruichi.” - pomyślała i uniosła brwi. Właśnie dotarło do
niej, że Yoruichi była razem z nią przez cała imprezę, a
przynajmniej do czasu aż przestała kontaktować. Zakręciła kurek
i chwytając ręcznik rozmyślała dalej o wczorajszym dniu.
Próbowała posklejać niektóre fakty do kupy, jednak na próżno,
ponieważ od momentu w którym wnieśli dodatkowe porcje alkoholu i
jedno, ciężkie dębowe krzesło nie pamiętała nic.